Samochód wyglądał dość zwyczajnie, po prostu kolejny relikt z lat osiemdziesiątych czekający na odholowanie. Ale coś w jego wnętrzu, coś ukrytego przez czterdzieści lat, zmieni jej życie. Nie wiedziała jeszcze, że gdy szła przez parcelę aukcyjną, przeszłość była cicho zaparkowana przed nią.
Później, gdy mechanicy zaczęli wyrywać panele i sprawdzać pod siedzeniami, natknęli się na ten przedmiot. Wyglądał dość niewinnie, ale dziwnie szeptał o pozostawionych tajemnicach. To odkrycie wciągnęłoby ją, chcąc nie chcąc, w rozwikłanie tajemnicy, o której wszyscy inni zapomnieli.
Jej zamiarem nigdy nie było ściganie duchów. Chciała tylko samochodu, na który byłoby ją stać. Ale Mercedes-Benz 190E z 1983 roku nosił w sobie coś więcej niż rdzę i kurz. Nosił słaby, niezachwiany ślad kogoś, kto zniknął bez pożegnania w 1985 roku!
Hala aukcyjna nie była efektowna. Pachniała olejem napędowym, woskiem do podłóg i zbyt wieloma latami przechowywania przez rząd. Rzędy pojazdów, niektóre poobijane, niektóre ledwo używane, siedziały pod brzęczącymi światłami fluorescencyjnymi. Policyjne konfiskaty, zajęte mienie i nadwyżki samochodów trafiły tutaj, czekając na nowych właścicieli.

Margaret wtopiła się w tłum innych licytujących, choć nie była typową osobą. Większość z nich to handlarze w roboczych butach lub emeryci szukający okazji. Miała około czterdziestki, włosy spięte w niechlujny kok i była zdesperowana nie w poszukiwaniu projektu, ale kół.
Jej wzrok padł na Mercedesa-Benz 190E z 1983 roku, tak zwanego Baby Benza. Lakier był matowy, wyblakły do zmęczonego szaro-niebieskiego, chromowane wykończenia już dawno wyblakły. Licznik kilometrów wskazywał cmentarną liczbę, wnętrze było popękane i zniszczone słońcem. Jęknęła wewnętrznie. To nie było wymarzone znalezisko.

W 1993 roku, kiedy kończyła szkołę średnią, to był samochód, o którym marzyła. Pamiętała błyszczące reklamy w czasopismach i to, jak wydawał się luksusem skurczonym do podmiejskiego podjazdu. Ale wtedy nie było jej na niego stać, a teraz, kilkadziesiąt lat później, był zepsutą skorupą.
Ostatni samochód Margaret, dwudziestoletnia Corolla, zdechł trzy tygodnie wcześniej. Nie mogła zaciągnąć pożyczki, nie z powodu pracy kasjerki na pół etatu i czynszu, który wysysał ją do cna. Autobusy miejskie nie docierały na jej nocne zmiany. Potrzebowała czegoś taniego, nawet jeśli wyglądało jak złom.

Licytacja zaczęła się nisko. Nikt nie podniósł ręki. Taki samochód oznaczał niekończące się naprawy i części, które nie były tanie. Margaret drżącymi palcami podniosła swoją łopatkę, mając nadzieję, że nikt inny się nie pofatyguje. Nikt się nie pofatygował. Kiedy licytator uderzył w młotek, samochód był jej za mniej niż miesięczną pensję.
Podpisując papiery, jej żołądek się zapadł. Powinna czuć triumf, ale zamiast tego poczuła strach. A co, jeśli przyniesie jej to tylko niekończące się kłopoty? Co jeśli właśnie zmarnowała pieniądze, których nie mogła wydać? Dotknęła szyby samochodu, spojrzała na popękaną deskę rozdzielczą i wyszeptała: “Boże, co ja zrobiłam?”

Zapach w środku był taki, jakiego się spodziewała: stara tapicerka, kurz, coś metalicznego i być może słaby ślad czegoś innego, czego nie potrafiła umiejscowić – w końcu był to stary samochód. Siedzenia były popękane, brakowało radia, a licznik kilometrów wskazywał ponad dwieście tysięcy kilometrów. Chciała jednak wierzyć, że ma potencjał.
Kiedy podjechała do lokalnego warsztatu, Baby Benz zgrzytał, terkotał i dwa razy zgasł. Ken, właściciel warsztatu, wydał z siebie długi gwizd. “Proszę pani, to w połowie rdza, w połowie nadzieja” Margaret zarumieniła się, mamrocząc: “To wszystko, na co było mnie stać” Złagodniał. “W porządku. Zobaczmy, co da się zrobić

Zwykle niespodzianki podczas renowacji były mechaniczne – rdza w nadkolach, złe okablowanie, może przepalona uszczelka głowicy. Margaret spodziewała się tego wszystkiego i jeszcze więcej, i bała się rachunku. Ale kiedy następnego dnia zadzwonił telefon, głos Kena nie był ponury o naprawach. Wyczuwało się w nim coś dziwnego.
“Znaleźliśmy coś w twoim samochodzie” – powiedział, zatrzymując się. “Nie uszkodzoną część. Coś innego. Lepiej przyjdź i sama się temu przyjrzyj” Pierwszą myślą Margaret były narkotyki lub broń – jakaś pozostałość po konfiskacie. Jej klatka piersiowa zacisnęła się. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała, była policja.

Wewnątrz warsztatu pachniało olejem silnikowym i świeżą kawą. Samochód stał na podnośniku ze zdjętymi kołami i na wpół otwartymi panelami. Właściciel, Ken, gestem zaprosił ją do środka. Nie powiedział wiele, gdy prowadził ją obok ławek z narzędziami, w kierunku małego stołu roboczego, na którym czekał jakiś przedmiot.
Ken skinął na nią. Leżała tam mała torba na dowody. Wewnątrz znajdował się zakurzony pojemnik z filmem 35 mm i złożona notatka, papier pożółkły, krawędzie zawinięte jak stare płatki. Nie tego się spodziewała, więc spojrzała na Kena pytająco.

“To było pod tylnym siedzeniem – wyjaśnił Ken, pocierając szczękę. “Tak mocno zaklinowana, że musieliśmy ją podważać. Dziwne miejsce na zostawienie rolki filmu. A notatka była owinięta wokół niej Zawahał się. “Nie otworzyliśmy jej. Pomyśleliśmy, że najlepiej będzie, jeśli ty pierwsza to zobaczysz i zadzwonisz”
Drżącymi dłońmi Margaret odsunęła kartkę. Pismo było ostre, pospieszne. “Wkrótce wyjeżdżam. Nie czekaj. -D, 03 marca 1985” To było wszystko. Nie było nazwiska ani wyjaśnienia. Tylko ta jedna linijka, szept pozostawiony dla kogoś, kto nigdy go nie znalazł.

Margaret ostrożnie podniosła pojemnik z filmem i złożoną kartkę. Ken skrzyżował ręce. “Mam to zgłosić? Może na policję? Może to nic takiego, może to kłopoty” Margaret zawahała się, po czym szybko potrząsnęła głową. “Nie… żadnej policji. Na razie się tym zajmę
Wsunęła pojemnik i notatkę do torby, serce jej waliło. Najrozsądniej byłoby wrzucić je do szuflady i całkowicie o nich zapomnieć. Ale słowa na notatce wciąż zaprzątały jej myśli. Dlaczego notatka z 1985 roku wciąż znajdowała się w samochodzie? Czy notatka i film były przeznaczone dla kogoś konkretnego? Czy była to jakaś pamiątka?

I tak rozpoczęła się najdziwniejsza przygoda w życiu Margaret – taka, która zabierze ją w przeszłość, na trop osoby uznanej za zaginioną, do archiwów gazet i rozmów z ludźmi, którzy pamiętali to, co inni dawno pogrzebali. Wszystko dlatego, że kupiła na aukcji jedyny samochód, na jaki było ją stać.
Następnego popołudnia stała w małym jednogodzinnym sklepie fotograficznym dwa miasta dalej, zawstydzona, przesuwając zakurzoną rolkę filmu po ladzie. Sprzedawca uniósł brew. “Dawno takiego nie widziałam.” Margaret mruknęła coś o czyszczeniu starego samochodu.

Kiedy odebrała je następnego dnia, zdjęcia zatrzymały ją na chwilę. Przedstawiały one młodego mężczyznę z kudłatymi ciemnymi włosami i pewnym siebie uśmiechem, opierającego się o lśniącego Mercedesa-Benz 190E – ten sam samochód, który ściągnęła z aukcji. Inne ujęcia pokazywały go uśmiechniętego za kierownicą. Niektóre były malowniczymi ujęciami, które najwyraźniej wydawały się być przejażdżką na północ.
Tego wieczoru Margaret rozłożyła odbitki na kuchennym stole. Większość zdjęć przedstawiała samochód. Kimkolwiek był, był dumny z tego samochodu, gdy był nowy. Odręczne pismo na notatce nagle stało się cięższe, jakby głos urwał się w połowie zdania. Wbrew rozsądkowi otworzyła laptopa i zaczęła wyszukiwać zdjęcia.

Nie trwało to długo. W ciągu kilku minut ta sama twarz spojrzała na nią z ziarnistych skanów starych gazet. “David Armitage, lat 25, zaginiony od marca 1985” Nagłówki szeptały o pytaniach bez odpowiedzi: Brak tropów w sprawie Armitage. Rodzina apeluje o pomoc. Tętno Margaret waliło jak młotem. Trzymała w rękach kawałki znikniętego życia.
Wpatrywała się w artykuły, a jej puls przyspieszył. Co to miało znaczyć? Wyglądało na to, że był właścicielem samochodu. A może ktoś inny ukrył w nim jego rzeczy? Jej umysł wirował od możliwości – zarówno mrocznych, jak i przyziemnych. Tajemnica była namacalna, jak kurz na jej palcach, niemożliwa do zignorowania.

Kopała głębiej, klikając archiwalne linki, a potem pojechała do lokalnej biblioteki, gdy skończyły się darmowe wycinki internetowe. Bibliotekarka, pani Hanley, uniosła brew, gdy Margaret zapytała o gazety z 1985 roku.
“Nie jesteś pierwszą osobą, która szuka informacji o Davidzie Armitage” – powiedziała cicho. “Ale minęły lata, odkąd ktokolwiek o to pytał” Z westchnieniem poprowadziła Margaret wąskimi schodami do pomieszczenia archiwum.

Pyłki kurzu unosiły się w słabym świetle, gdy pani Hanley wytoczyła wózek z rolkami mikrofilmów. “Sprawa Armitage’a wstrząsała tym miastem przez wiele miesięcy – wyjaśniła. “Niektórzy przysięgali, że został zamordowany. Inni szeptali, że nie spłacił długów. Nikt tak naprawdę nie wiedział. To się po prostu… skończyło”
Margaret włączyła film do czytnika, mrużąc oczy, gdy nagłówki migały na ekranie. 12 marca 1985: “Młody mężczyzna zaginął po nocnym wyjściu” 20 marca: “Policja rozszerza poszukiwania na Riverbanks” 3 kwietnia: “Brak tropów w sprawie Armitage’a; rodzina błaga…” Każdy artykuł niósł tę samą pustą niepewność.

Ponownie przeszukała Internet, aż oczy jej się rozmazały, ale poza starymi wycinkami i na wpół martwymi forami dyskusyjnymi, nie było wiele. Ludzie spekulowali bez końca: morderstwo, długi, nieudany romans. Teorie przerodziły się w folklor.
W kolejnych dniach Margaret była jak pies szukający swojej kości. Historie z marca 1985 roku wspominały, że ostatni raz widziano go wychodzącego z The Iron Lantern, baru, który już nie istniał. Tamtej nocy nigdy nie wrócił do domu.

Najbardziej uderzyła ją oś czasu. Zgłoszenie zaginięcia zostało złożone 12 marca, a notatka nosiła datę 03 marca 1985 roku. Wszystko się zgadzało. David nie rozpłynął się w powietrzu. Planował coś – podróż, być może ucieczkę – na długo zanim ktokolwiek się zorientował.
Jego samochód, nowiutki Mercedes-Benz, zaginął wraz z nim. Jeden ze świadków twierdził, że z kimś się kłócił. Inny powiedział, że mówił o “udaniu się na chwilę na północ” Fragmenty układały się niedoskonale, jak niedopasowane płytki.

Wściekle notowała, zakreślając daty. Czas miał znaczenie: notatka pochodziła z marca 1985 roku. Zdjęcia pokazywały, że samochód był zupełnie nowy. Mniej więcej w tym samym czasie David Armitage wymknął się z jednego życia i pogrążył w ciszy.
Jego rodzice spoglądali na niego z jednego ze starych artykułów, z oczami wydrążonymi przez zmartwienie, rodzaj żalu, który przeżywa sezony. Późniejszy artykuł wspominał o żyjącej siostrze, Evelyn, wówczas zaledwie nastolatce. Margaret nabazgrała notatki na marginesie swojego notatnika, nagle zdając sobie sprawę, że wkracza w złamane serce innej rodziny.

Część Margaret chciała przekazać całą sprawę policji i umyć od tego ręce. Miała rachunki do zapłacenia i życie do utrzymania. Inna część niej, ta większa, nie mogła odpuścić. W jaki sposób życie zaginionego mężczyzny zostało uwięzione w jej samochodzie?
Wahała się przez kilka dni, zdjęcia schowała do koperty manila na komodzie. Za każdym razem, gdy przechodziła obok, twarze zdawały się ją błagać. W końcu nie mogła tego znieść. Znalazła adres Evelyn Armitage i przejechała przez miasto, ściskając kopertę jak kontrabandę.

Dom był skromny, na okiennicach łuszczyła się farba, a huśtawka na werandzie poruszała się na wietrze. Margaret zrobiło się słabo w kolanach, gdy weszła na ganek. Margaret stanęła na schodku z kopertą w ręku, serce waliło jej jak w liceum, gdy czekała na wyniki egzaminu.
Drzwi otworzyły się po drugim pukaniu. Kobieta po pięćdziesiątce, ze srebrnymi włosami spiętymi do tyłu, patrzyła na nią ostrożnym wzrokiem. “Evelyn Armitage?” Zapytała Margaret. Kobieta powoli skinęła głową. Margaret wyciągnęła do niej kopertę.

“Myślę, że to należało do twojego brata – powiedziała Margaret. Ręka Evelyn zadrżała, gdy wyciągnęła fotografie i złapała oddech, gdy prześledziła obraz Davida opierającego się o Mercedesa. “O Boże – wyszeptała, opadając na krzesło.
Przez dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu. Evelyn obróciła tajemniczą notatkę w dłoni. “Zawsze chciał wyjechać – powiedziała cicho. “Mówił, że pewnego dnia pojedzie na północ, do Niagary, może do Kanady. Ale nikt mu nie wierzył. Kiedy zniknął, ludzie szeptali o gorszych rzeczach. Wiedziałam, że zdecydował się wyjechać

Kontynuowała, jakby mówiła do siebie: “Uwielbiał to miejsce. Mówił, że czuje się tam mały, ale wolny. Raz mówił o przejściu na drugą stronę, rozpoczęciu od nowa. Zawsze się nad tym zastanawiałam. Ale nie widziałam, co mogłabym zrobić, czego policja jeszcze nie zrobiła
“Czy miał problemy w domu? Z pieniędzmi? Z prawem?” Zapytała Margaret. Evelyn potrząsnęła głową. “Nie z prawem. Tylko… oczekiwania. Tata chciał go w rodzinnym biznesie. David chciał czegoś więcej. Myślę, że wolności. Był niespokojny. Ten jego samochód? Był dla niego wszystkim – jego przepustką”

Margaret opowiedziała jej, jak znalazła film i notatkę w samochodzie na aukcji rządowej. Evelyn usiadła, zdumiona. “Jego samochód wrócił tutaj? – wyszeptała. “Myślałam, że przepadł razem z nim. Wyobraź sobie, że przez cały ten czas po prostu tu siedział, a my nie mieliśmy pojęcia…”
Łzy spłynęły jej po policzkach. Otarła je chusteczką, po czym spojrzała na Margaret stanowczo. “Dałaś mi więcej, niż kiedykolwiek myślałam, że będę miała. Być może dowód na to, że odszedł z własnego wyboru. To… coś.” Ścisnęła dłoń Margaret. “Ale muszę wiedzieć. Czy mu się udało? Gdzie on jest?

Margaret przełknęła ciężko. “Przyszłam tylko po to, by ci to wręczyć Evelyn skinęła głową, zalewając się łzami. Potem podniosła wzrok, a jej głos stał się spokojniejszy. “Żyłam z pytaniami przez czterdzieści lat. Nie mogę już szukać odpowiedzi. Ale ty je znalazłeś. Może ty możesz zrobić to, czego ja nie mogłam
Margaret zamrugała. “Ja? Usta Evelyn zacisnęły się, a potem wygięły w najsłabszym uśmiechu. “Mogę ci trochę zapłacić. Wystarczy na benzynę, może jedzenie. Jeśli pojedziesz przez granicę, zadawaj pytania. Dowiedz się, co się stało z Davidem. Muszę wiedzieć, czy mu się udało, nawet jeśli nigdy nie wrócił

Margaret zawahała się, koperta wciąż leżała otwarta między nimi. “Nie jestem detektywem – powiedziała cicho. “Ledwo radzę sobie sama. Potrzebowałam tylko samochodu Oczy Evelyn złagodniały. “Tym bardziej. Nie masz żadnego planu, żadnego kąta. Tylko ciekawość i może dość uporu, by zajść dalej niż ja
Evelyn przesunęła po stole małą kopertę z gotówką. “To niewiele – przyznała. “Ale wystarczy na benzynę i motel lub dwa. Nigdy nie przestałam odkładać trochę na wszelki wypadek. Chciałabym, żeby to było dla niego. Dla Davida. Weź kopertę i zwróć ją, gdy uzyskasz odpowiedzi

Margaret niechętnie schowała pieniądze do torby. W drodze do domu ciężar tego zadania przygniótł ją. Nie spodziewała się odpowiedzialności, a jedynie zepsutego Benza, którego zakupu już w połowie żałowała. A jednak teraz wiozła na siedzeniu pasażera dziesięciolecia pytań bez odpowiedzi.
Tej nocy ponownie rozłożyła zdjęcia: David opierający się o Baby Benza, David za kierownicą, śmiejący się, David sfotografowany przez przyjaciół, których nie znała. Słowa listu sprawiły, że jej skóra zaczęła szczypać. Gdzie on się podział? Dlaczego się nie odezwał?

Wchodząc po schodach do biblioteki, Margaret drżała z nerwów. Miała błogosławieństwo Evelyn, garść zdjęć i jedną linijkę odręcznego pisma, która być może wskazywała jej kierunek północny. Ale co by powiedziała, gdyby znalazła kogoś, kto by go pamiętał? Czy z radością przyjmie pytania, czy zamknie przed nią drzwi?
Powiedziała sobie, że da sobie tydzień. Pojedzie aż do Niagary, rozejrzy się, sprawdzi stare katalogi, może podąży śladem samochodu. Jeśli to doprowadzi donikąd, wróci. Ale przeczucie podpowiadało jej, że to nie jest historia, która kończy się na pustych drogach. Nikt nigdy nie podążał szlakiem na północ. Margaret zdała sobie sprawę, że może być pierwsza.

Przed wyjazdem ostrożnie przejechała się Baby Benzem dookoła bloku. Silnik kaszlał i terkotał, a choć jego remont był daleki od zakończenia, samochód poruszał się z zaskakującą stabilnością, jakby chciał ponownie rozprostować nogi. Margaret chwyciła kierownicę i szepnęła: “W porządku, David. Zobaczmy, gdzie się podziewałeś”
Pytania były głęboko zakorzenione w umyśle Margaret. Czy David przekroczył granicę? Czy zbudował inne życie, pod innym nazwiskiem? A może coś go wykoleiło, zanim tam dotarł? Zdjęcia i notatka dawały wskazówki, ale nie odpowiedzi. Teraz zdała sobie sprawę, że nie może przestać, dopóki ich nie znajdzie.

Tej nocy rozłożyła przedmioty na stole w jadalni, układając je jak puzzle. Jeśli David dotarł do Kanady, może ktoś tam miał jakieś zapiski. Listy pasażerów, akta zatrudnienia, coś. Ale jak miałaby wytropić człowieka, który wymazał się z pamięci na czterdzieści lat? Popijała herbatę, zastanawiając się. Odpowiedzią nie była policja. To nie były archiwa. Mogliby to być żywi ludzie.
Margaret spotkała się z Kenem w sklepie następnego ranka. Jej samochód wymagał ostatnich poprawek. “Czy pamiętasz, czy samochód miał kiedyś kanadyjskie tablice rejestracyjne?” Zawahał się. “Nie, kiedy do nas trafił. Ale czasami rejestry stanowe są niekompletne. Jeśli chcesz poszperać, będziesz potrzebować raportu z historii Departamentu Pojazdów Silnikowych. Znam faceta.”

Tego popołudnia spotkała się z kontaktem Kena, emerytowanym urzędnikiem o imieniu Howard, który lubił łowić plotki tak samo jak pstrągi. Zgodził się wyciągnąć dane “ze względu na nostalgię” Dwa dni później wręczył jej wydruk. Jej oczy rozszerzyły się: w 1986 roku Mercedes został ponownie zarejestrowany w Ontario.
Jej puls przyspieszył. To oznaczało, że David przekroczył granicę – przynajmniej z samochodem. Ktoś, być może on sam, wjechał nim do Kanady. Ale trop ucichł po 1987 roku, kiedy rejestracja wygasła. Kto nim wrócił? I jak znalazł się w rządowym magazynie dekady później?

Pytania piętrzyły się coraz wyżej. Jednak po raz pierwszy Margaret poczuła, że zmniejsza dystans między teraźniejszością a przeszłością. David dotarł dalej niż ktokolwiek sądził. Nie rozpłynął się w powietrzu. Szedł dalej, zostawiając ślady, jakkolwiek słabe. A ona zamierzała za nimi podążać.
Evelyn zadzwoniła tego wieczoru. Jej głos był pełen nadziei, drżał. “Znalazłeś coś? Kiedy pojedziesz?” Margaret powiedziała jej o kanadyjskiej rejestracji. Na chwilę zapadła cisza, po czym Evelyn wyszeptała: “Więc on naprawdę wyjechał. Nie został nam odebrany. Sam to wybrał” Jej słowa przepełniła ulga, krucha, ale prawdziwa.

Margaret obiecała kontynuować poszukiwania. Nie wiedziała, dlaczego czuła się tak odpowiedzialna, ale tak było. Być może było to spojrzenie Evelyn, ulga siostry, która zbyt długo nosiła w sobie smutek. A może było to zdjęcie Davida dumnie opierającego się o samochód.
Wyjrzała przez okno na nocne niebo. Przyszła jej do głowy dziwna myśl: może Baby Benz czekał przez te wszystkie lata, przewożąc tajemnicę Davida, dopóki komuś nie zależało na tym, by ją odkryć. I w jakiś sposób tym kimś okazała się ona.

Następny krok był jasny. Jeśli David przedostał się do Kanady, wciąż mogły istnieć dokumenty imigracyjne, stare adresy, a nawet potomkowie. Margaret nigdy nie była zwolenniczką odważnych przygód, ale nagle zaczęła planować podróż. Koperta, niczym kompas, wskazywała jej północ.
Przed snem włożyła przedmioty z powrotem do koperty i wsunęła ją do torby. Zatrzymała się i położyła na niej dłoń, czując dziwną mieszankę oczekiwania i strachu w klatce piersiowej. Wiedziała, że cokolwiek nadejdzie, jej życie nie będzie już toczyć się starym torem.

Była gotowa podążać szlakiem, bez względu na to, dokąd prowadził, do cichych zakątków archiwów, wspomnień nieznajomych lub długich dróg, które przecinały się z innym krajem. Gdzieś tam historia Davida czekała na zakończenie.
Sklep zadzwonił w końcu, po zakończeniu ostatecznej renowacji. “Nadaje się do jazdy na długich dystansach” – powiedział Ken. “Nie jest jeszcze ładny, ale bezpieczny – hamulce, płyny, paski i opony. Nadwozie może poczekać” Margaret podpisała fakturę z walącym sercem. Baby Benz pracował płynnie na biegu jałowym, cichym mechanicznym pomrukiem, niosąc ze sobą historię Davida bez odpowiedzi.

Margaret spakowała kopertę, termos z kawą i gotówkę, którą dała jej Evelyn. O świcie skierowała Baby Benza w stronę granicy. Autostrada była płaska i szara, a jej dłonie wilgotne na kierownicy. Przećwiczyła odpowiedzi na pytania, których nikt nie mógł zadać.
W budce celnej oficer w lustrzanych okularach przeciwsłonecznych pochylił się i spojrzał na jej paszport. “Powód wizyty?” Margaret przełknęła. “Badania… historia rodziny, jak sądzę.” Przyglądał się jej jeszcze przez chwilę, po czym pomachał jej. Bramka się podniosła. Samochód ruszył do przodu, wioząc ją do kraju, w którym ślad Davida wciąż się utrzymywał.

Jej pierwszym tropem było St. Catharines w Ontario. Naklejka serwisowa ukryta pod maską nosiła nazwę Mapleview Motors i wyblakłą datę 1986. Jeśli samochód był tam serwisowany, być może dowie się więcej o tym, co stało się z jego pierwotnym właścicielem. Pojechała na północ.
W Mapleview Motors białowłosy mechanik o imieniu Vince przyglądał się Mercedesowi przez okno biura. “Cóż, będę”, mruknął. “To był samochód Dave’a. Pracował tu latem, zamiatał podłogi i płacił gotówką za naprawy. Dobry dzieciak. Nie myślałem o nim od lat” Margaret ścisnęło w klatce piersiowej. Pochyliła się bliżej.

“Miał na imię Dave, nigdy nie mówił zbyt wiele o swojej przeszłości. Wynajmował pokój nad restauracją Vicky. Nie mógł jednak trzymać tego Benza wiecznie. Sprzedał go przed zimą. Myślę, że później kupił go na aukcji dealer z Buffalo. Prawdopodobnie tak to się skończyło w waszym kraju”
Dwie przecznice dalej Vicky’s Diner pachniał kawą i smażoną cebulą. Kobieta po siedemdziesiątce, o bystrych oczach złagodzonych życzliwością, skinęła głową, gdy Margaret wymieniła nazwisko. “Dave Lake, tak się nazywał. Uprzejmy, pracowity. Grał na gitarze podczas naszych otwartych wieczorów muzycznych. Na pewno zostawił tu swój ślad”

Zniknęła na chwilę, wracając ze zużytym zdjęciem: David w wieku dwudziestu siedmiu lat, z gitarą w ręku, uśmiechający się do małego tłumu. “Zbudował ławki do świetlicy. Pomagał dzieciom naprawiać rowery. Wszyscy go lubili. Powiedział, że nie może wrócić, dopóki żyją jego rodzice. Czuł, że jest zbyt zraniony”
Margaret zapytała cicho, co się z nim stało. Twarz Vicky stała się łagodna. “Został tu do końca życia. Otworzył mały warsztat stolarski, uczył praktykantów. Zmarł jakieś dziesięć lat temu, na serce. Był spokojny, w domu i z przyjaciółmi wokół siebie. Wciąż rozmawiamy o nim, jakby dopiero co wyszedł z domu”

Ciężar tego wszystkiego osiadł na ramionach Margaret, ale nie był to sam smutek. Pocieszeniem była świadomość, że jego życie zakończyło się nie w tajemnicy czy przemocy, ale we wspólnocie. “Ludzie zapalali się, gdy wchodził” – powiedziała Vicky, błyszczące oczy. “To jego dziedzictwo. Pozostawił po sobie ciepło”
Jeśli chodzi o Baby Benz, szlak był teraz prostszy. Po sprzedaży w 1986 roku kanadyjski nabywca zatrzymał go tylko na krótko, zanim odsprzedał go za granicę. Stamtąd przeszedł przez dealerów, ostatecznie przejęty w latach dziewięćdziesiątych. Zapomniany, trafił do rządowego magazynu aż do aukcji.

Margaret wciąż miała wiele pytań. Na przykład, co z niewywołaną rolką filmu i odręczną notatką? Ale kto mógł teraz powiedzieć? Prawdopodobnie David zamierzał wysłać je swojej siostrze, a potem wycofał się, obawiając się, że zostanie do niego odnaleziony. Być może zapomniał, że schował je pod siedzeniem, kiedy je sprzedawał.
Margaret odjechała powoli, z kopertą na siedzeniu obok. Zagadka samochodu została rozwiązana i na szczęście nie było w tym krwi, tylko człowiek, który wybrał nowe życie i zbudował coś wartego zapamiętania. Zrozumiała wtedy, że nie nosi w sobie ducha, lecz dziedzictwo, dawno pogrzebane, ale teraz znów żywe.

Później Margaret ponownie usiadła w salonie Evelyn, ze zdjęciem z Kanady na stole. Delikatnie mówiła o życiu Davida – jego pracy, muzyce, przyjaźniach i spokojnym odejściu. Przez łzy, uśmiech Evelyn był stały. Wyszeptała: “Żył tak, jak chciał” Margaret ścisnęła jej dłoń, czując jak ciężar czterdziestu lat w końcu ustępuje miejsca czemuś lżejszemu.